Po serii rzutów karnych Pasy pokonują Legię w meczu o Superpuchar Polski 2020! Decydującą "jedenastkę" wykorzystał Milan Dimun - brawo drużyna!

Historyczne statystyki jednogłośnie przemawiały za Pasami. Nie licząc piątkowego spotkania, Mistrz Polski zdobył to trofeum 10 razy, zdobywca krajowego pucharu zaś 19. Legia Warszawa, choć rozegrała najwięcej spotkań o Superpuchar, bo aż 13, zwyciężyła jedynie 4 razy. Drużyna Pasów potwierdziła tę prawidłowość - zdobywca Pucharu Polski po raz kolejny okazał się lepszy od Mistrza.

Okoliczności tego meczu były niezwykłe. Trener Mistrzów Polski, Czesław Michniewicz, był nieobecny na meczu z uwagi na odbywający się równolegle mecz młodzieżowej Reprezentacji Polski, której to przewodzi szkoleniowiec Legii. Wobec tego na ławce popularnych "Wojskowych" zasiadł Marek Saganowski. W ostatniej chwili zmieniono także arbitra, Mariusza Złotka zastąpił Wojciech Myć.

Mecz rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem, z uwagi na zadymienie boiska spowodowane odpaleniem rac przez kibiców gospodarzy. Gra w pierwszej połowie była bardzo szarpana, dużo walki w środku pola nie przyniosło jednak oczekiwanego rezultatu. Legia zdecydowanie przeważała w posiadaniu piłki, jednak po pierwszej części spotkania nie mieli na koncie ani jednego strzału. Po stronie Pasów świetne sytuacje miał zwłaszcza Pelle van Amersfoort, jednak za każdym razem piłka po jego strzale lądowała ponad poprzeczką.

Druga połowa także nie przyniosła rozstrzygnięcia pomimo znacznego podkręcenie tempa przez Legię. Sporo okazji miał Paweł Wszołek, jednak w kluczowych momentach górą byli obrońcy Pasów. Regulamin Superpucharu nie rpzewiduje dogrywki, zatem po bezbramkowym regulaminowym czasie gry przeszliśmy od razu do serii rzutów karnych.

Pierwsze trzy uderzenia wyglądały niemal identycznie - strzelec uderzał w lewo, bramkarz rzucał się w tę samą stronę, a piłka lądowała w siatce. Kluczowy okazał się czwarty rzut karny dla Legii, a siódmy w serii. Niepewny przez cały mecz Paweł Wszołek uderzył w prawą stronę, ale strzał był za słaby i oddany zbyt blisko środka bramki. Lukáš Hroššo nie miał najmniejszych problemów z obroną tego uderzenia. Był to jedyny nietrafiony rzut karny w całej serii jedenastek. Fomalności dopełnił Milan Dimun, który pewnym uderzeniem pokonał Radosława Cierzniaka i dał Pasom pierwszy w historii Superpuchar Polski.

SUPERPUCHAR JEST NASZ! BRAWO DRUŻYNA!